 |
|2020|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:54, 04 Kwi 2009 Temat postu: Kakofonia... |
|
|
[Mała uwaga techniczna: podczas czytania tego posta polecam, zwłaszcza Yurdze, posłuchanie utworu Diamandy Galas pt. Skotoseme. Utwór można znaleźć na tej [link widoczny dla zalogowanych].]
[Rapo] Obserwujesz wirującą w powietrzu monetę. Świst wirującego powietrza jest tak głośny, jakby tuż obok Ciebie kręciło się śmigło helikoptera. Czekając co się zdarzy i jakie rezultaty przyniosą działania Johna, dostrzegłeś, że Pani Zasadnicza również wykonała jakiś ledwie zauważalny gest, po czym oblizała delikatnie swoje usta.
[Yurga] Gdy tylko moneta zamknęła się w Twojej pięści poczułeś przepływające zewsząd prądy przeznaczenia. Dosłownie zalewa się ocean fal przeznaczenia. Ale czego dotyczą? Co opisują? Co tu się dzieje?
Niepokój, jakaś tragedia, ta kobieta, zamieszana w jakąś wielką tragedię, dawno, dawno, dawno temu...
Pustka, znowu cień zakrywa Twoje wnętrze.
Hej, to ty, Twoje przeznaczenie, przepłynęło obok tak szybko, rozwiało się w pustce...
Cała sala pulsuje od Kwintesencji, jej centrum znajduje się wokół starej kobiety, jak pulsujące serce, fale pierwszej przepływają zaburzonym rytmem...
Kobieta, jej przeszłość, coś poszło nie tak, Nie! Nie tak miało być...tak miało być, fale przeznaczenia zalewają Cię jedna po drugiej...
Ty, znowu ty, pustka, hej, co się dzieje? światło się rozproszyło...kim jestem?
Kara, zbrodnia, kara...nie, sama sobie jestem winna!, kobieta, kara i zbrodnia, czyja zbrodnia? czyja kara?
Skąd płyną fale przeznaczenia? Zewsząd, przypływ, odpływ, wiry, zmienne prądy...
Dawno, dawno temu, lecz los pamięta...,
Kolejna fala zalewa cię, wyprowadzając cię z równowagi, usłyszałeś strzał, a może ci się tylko wydawało...
Widzisz kobietę tuż obok siebie, już nie staruszkę, lecz młodą piękną dziewczynę, nie uśmiecha się, otwiera usta i...
kolejna fala przesłania ją całkowicie...Twoja własna śmierć, poprzednia śmierć wraca...
Nie!- dziewczyna krzyknęła, potem nastała cisza...
[Rapo]John siedział z zamkniętymi oczami, z pięścią przytkniętą do czoła, w pięści trzymając monetę. Trwało to już dobre parę minut. Victoria również zdawała się tkwić w jakimś dziwnym transie, patrzyła się przed siebie, nierytmicznie mrugając co jakiś czas oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:37, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
John powoli otworzył oczy natychmiastowo odchylając się w krześle do poprzedniej pozycji. Lekko ziewając, załzawiając przy tym oboje oczu.
- Nie czułem, by ktoś nałożył na nią karę, lecz nie można też tego wykluczyć. Ma w sobie naprawdę wiele magyicznego pierwiastka, jakby szykowała się na wojnę lub odprawienia jakiegoś naprawdę ciężkiego rytuału. A co ciekawsze w tej ciszy widocznie nawet nie może z niego skorzystać - lub nie chce. Jej struktura zdaje się też być nie naruszona choć... I tak, coś jest nie tak. Fale pierwszej przepływają dziwnym zaburzonym rytmem.
Po nieznacznej pauzie dodając - To co to spowodowało wydarzyło się dawno temu, gdy była jeszcze młoda. Kogoś chyba zabito? Zatem tu zaczyna się prawdziwy popis dla Ciebie BJ - specjalisty od czasu - po czym ziewnął.
- Czy ona może wsysać nasze siły życiowe? Czuje się naprawdę padnięty - zapytał Victorie zmęczonym głosem oraz już nie tak pewnym, a zmęczonym wyrazem oczu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:16, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
BJ wysłuchał relacji Johnego, starając połączyć to z informacjami jakie dostał od Hammera.
- Pani Zasadnicza gówno wie, albo kłamie. Cisza nie jest pieprzoną karą. To gówno, w które można się władować jak się poszaleje na fali paradoksu. Im większa fala, tym bardziej przesrane, a sądząc po jej stanie - skinieniem głowy wskazał "panią Connor" - to musiała być jak Empire state building.
Przyjrzał się jeszcze raz, ale tym razem bardzo uważnie, starszej pani. Spojrzał na Vici w dalszym ciągu pozostającej w transie i znowu się odezwał.
- Jeśli faktycznie siedzi w tym od młodości, to ja tam nie sięgnę. Poza tym nie wiemy czym ona się teraz bawi - mówił spoglądając na Hermetyczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:16, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Czy ona może wysysać nasze siły życiowe? Czuję się naprawdę padnięty - zmęczonym głosem John spytał Victorię.
[Yurga]Niestety odniosłeś wrażenie, jakby pytanie to trafiło w pustkę. Najwyraźniej Victoria znajdywała się nadal w stanie transu.
W pomieszczeniu robiło się coraz bardziej gorąco, a jednocześnie zaczęliście odczuwać coraz silniejsze podmuchy wiatru. Nawet wilgotność powietrza zaczęła się zmieniać. Było ono coraz bardziej suche.
[Yurga] Marzyłeś już nie tylko o kawie, ale o czymkolwiek do picia. Zaschło ci w gardle z powodu suchego i parnego powietrza, które wypełniało właśnie salę.
-Jeśli faktycznie siedzi w tym od młodości, to ja tam nie sięgnę. Poza tym nie wiemy, czym ona się teraz bawi - BJ spoglądał na Victorię. Jego głos wyrwał cię z zadumy.
[Rapo] Zacząłeś odczuwać nieznośne drapanie w gardle, spowodowane oddychaniem coraz bardziej suchym powietrzem. Odniosłeś wrażenie, że do Twoich uszu zaczęły docierać dźwięki gry na pianinie. Początkowo bardzo odległe, z czasem zaczęły być coraz głośniejsze. Wesoła melodia dobiegała zza twoich pleców. Po chwili zacząłeś też słyszeć jakieś głosy, odgłos nalewanej wody. Wszystkie dźwięki zdawały się mieć swe źródło za wami.
[Yurga] Panujący upał stawał się dla Ciebie nie do zniesienia. Przez moment wydało ci się, że słyszysz jakieś dziwne dźwięki, ale równie dobrze mogło to być tylko zwykłe przesłyszenie.
Patrząc na "starszą panią" odniosłeś wrażenie, jakby stopniowo młodniała. A może to tylko złudzenie wzrokowe?
Parne, suche powietrze kolejnym podmuchem wdzierało się do sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:15, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie chodziło mi, że karą miała by być cisza, ale to, że może coś jeszcze było. Że kiedyś też coś jeszcze przeskrobała. To ma jakieś takie śmieszne nazwy - lekko się zmieszał tym, że nie zna się tak na terminologii magicznej.
- Co znaczyło by- kontynuował dalej - że pani Connor była już kiedyś notowana i byśmy mogli coś więcej się o niej dowiedzieć. Ale jak mówiłem nie możemy tego wykluczyć, bo nadal czuję, że coś jest nie tak.
- Daj mi sekundkę. Spojrzał na teraz otwartą dłoń mówiąc ni to do siebie, ni to w przestrzeń, leciutko się uśmiechając - Reszka. Odłożył dolara do lewej wewnętrznej kieszeni płaszcza.
Teraz spróbował się skupić, nabrać spokoju, wyciszyć. Wdech. Palce obu rąk zetknęły się ze sobą przed brzuchem. Kciuki u góry reszta palców poniżej. Ponownie przymknął oczy. Wydech.
Umysł 1 z rekwizytem (medytacja) jeżeli się uda, Życie 1 bez rekwizytu
Cel:
1) utworzenie tarczy
2) wyczucie emocji ofiary Używam pkt SW
3) wyczucie biologicznej ilości lat oraz sprawdzenie wzorca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:34, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie chodziło mi, że karą miała by być cisza, ale to, że może coś jeszcze było. Że kiedyś też coś jeszcze przeskrobała. To ma jakieś takie śmieszne nazwy - lekko się zmieszał tym, że nie zna się tak na terminologii magicznej.
- Nie łapię - BJ pomasował skroń - uważasz, że coś jeszcze oprócz Ciszy tam się dzieje?
- Co znaczyło by, że pani Connor była już kiedyś notowana i byśmy mogli coś więcej się o niej dowiedzieć. Ale jak mówiłem nie możemy tego wykluczyć, bo nadal czuję, że coś jest nie tak.
- Z tego co wiem, to Cisza jest powiązana z jakąś traumą. Zawsze. Ucieczka z Ciszy jest możliwa po przezwyciężeniu tego, ale nie dowiadywałem się o szczegóły, bo to spraw Umysłu, a ja się na tym nie znam.
- Daj mi sekundkę - spojrzał na teraz otwartą dłoń mówiąc ni to do siebie, ni to w przestrzeń, leciutko się uśmiechając - Reszka. Odłożył dolara do lewej wewnętrznej kieszeni płaszcza.
BJ uśmiechnął się. Johny chce coś sprawdzić, więc i on nie zamierzał próżnować. Znów usłyszał pianino. Bardzo powoli, jakby się obawiał spłoszenia małego ptaszka, zaczął obracać się w stronę, z której dochodziła muzyka. I jakże przyjemny odgłos wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:28, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
[Yurga] Powoli twój puls uspokajał się, miarowe oddechy wprowadzały w stan przyjemnej medytacji. Skoncentrowałeś się...
Poczułeś wewnętrzne wyciszenie i spokój dookoła siebie. Na moment świat zafalował, rozmył się, jakby pokryła go warstewka wody, coś jak mgła, ale nie przesłaniające widoku. Wiedziałeś, że za tą mgłą znajduje się starsza pani, ale straciłeś ją z oczu.
Nieopisany wprost żal wypełnił Twój umysł, rozpacz i uczucie bezradności... Wdarły się z taką siłą, że mimo odczucia otaczającej cię bezpiecznej sfery, na moment straciłeś oddech...
Gdy znów wrócił przyjemny rytm oddechu i puls ponownie się uspokoił nie mogłeś uwierzyć własnym oczom. Siedziałeś pośrodku sali, w której było mnóstwo ludzi. W większości siedzieli przy stolikach. Większość to mężczyźni ubrani jak kowboje, ale po sali przechadzały się też dwie kobiety, w mocno wydekoltowanych sukniach z gorsetami i dużymi, długimi falbanami. Naprzeciwko ciebie nadal siedział BJ, ale po starszej pani nie zostało ani śladu, Victoria też gdzieś zniknęła. Nikt z obecnych nie zwracał na was najmniejszej uwagi. Gdzieś zza waszych pleców dolatywały do ciebie dźwięki pianina i odgłos nalewanej wody.
[Rapo] Powoli zacząłeś odwracać głowę. Widok sali na moment zasłoniła ci dziwnie wyglądająca mgła, kontury krzeseł i ścian rozmyły się na moment. Światło wpadające przez okno oślepiło cię na ułamek sekundy, zmuszając oczy do zamknięcia. Gdy je otworzyłeś dźwięki pianina, lejącej się wody oraz rozmów stały się jeszcze bardziej realne. Dookoła waszego stolika siedzieli ludzie, ubrani w kowbojskie stroje. Niektórzy po prostu rozmawiali coś pijąc, inni grali w karty, jeszcze inni rozmawiali z kobietami ubranymi w wydekoltowane suknie ukazujące wyraźnie ich wdzięki. Kątem oka dostrzegłeś w rogu pianino, na którym grał nieco już starszy jegomość, zaś za waszymi plecami znajdował się bar, który obsługiwał krępy mężczyzna, mniej więcej w średnim wieku, w stroju pasującym do reszty sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:52, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
BJ znów odwrócił się do towarzysza i bardzo spokojnie powiedział - opisz mi co widzisz.
Rozumiem - rzekł usłyszawszy odpowiedź - a teraz powiedz mi co konkretnie robiłeś. Zamyślił się trochę słuchając wyjaśnień, by podsumować je deklaracją - W takim razie ja spróbuję dowiedzieć się czegoś o tym miejscu. Wyjął papierosa i dodał - mam nadzieję, że się mylę.
Chłonął melodię, wpatrując się w płomień zapalający papierosa. Trwał tak przez chwilę, po czym rozejrzał się dookoła.
Pierwsza 1, Entropia 1, Siły 1, Czas 1 - wszystko z rekwizytami.
1. Celem Sztuki jest otwarcie BJ na wszystkie dostępne aspekty rzeczywistości otaczającego go miejsca. Obejmuje to przepływy czasu, jego natężenie, prędkość, kierunek, rozkładanie się energii we wszelkich postaciach, a być może także jej przepływ i przekazywanie, nie wyłączając dźwięku oraz inne aspekty użytych Sfer.
2. Efekt nie wpływa na nikogo, ani na miejsce - wyłącznie umożliwia Czyniącemu postrzeganie wszelkich dostępnych mu aspektów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:05, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
BJ znów odwrócił się do towarzysza i bardzo spokojnie powiedział - opisz mi co widzisz.
- Kowboy'i i kobiety ze starego kiepskiego westernu, ale to nie jest normalne, więc nie zwracaj na mnie uwagi- powiedział lekko zaskoczony nową sytuacją. Obejrzał się dokładnie w okół siebie i po sobie. Wniosek był tylko jeden, ale wolał tego na razie głośno nie mówić.
Rozumiem - rzekł usłyszawszy odpowiedź - a teraz powiedz mi co konkretnie robiłeś.
Sprawdzałem ją i dostrzegłem głęboki żal, rozpacz oraz uczucie bezradności. Ona albo żałuje tego co zrobiła albo tego gdzie się dostała albo już się poddała i nie może z tamtą wyjść. Smutne
Zamyślił się trochę słuchając wyjaśnień, by podsumować je deklaracją - W takim razie ja spróbuję dowiedzieć się czegoś o tym miejscu. Wyjął papierosa i dodał - mam nadzieję, że się mylę.
John zaczął rytmicznie uderzać palcem o stół sprawdzając jak nowe otoczenie reaguje na jego obecność. Czy słyszy dźwięk uderzania. Czy je czuje. Czy stół wpada w lekkie drgania. Jak wygląda tu przepływ pierwszej i entropii
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yurga dnia Nie 15:10, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:15, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
[Kolejna mała uwaga techniczna. Czytając ten opis dla Rapa przygotowany jes utwór z cyklu This Mortal Coil, płyty It'll end in tears, pt. Fyt. Powinien być dostępny [link widoczny dla zalogowanych]. Dla postaci Yurgi przeznaczony jest inny kawałek z tego samego cyklu, ale z płyty Blood, pt. Andialu dostępny pod tym samym adresem.]
BJ zapalił papierosa, po czym rozejrzał się dookoła. W tym czasie John zaczął rytmicznie uderzać palcami o stół.
[Rapo] Gdy zacząłeś się rozglądać wszystkie dźwięki zastygły w ciszy. Wydaje ci się, że widzisz delikatne nici czasu, część z nich leniwie przepływa między osobami, pozostałe tworzą coś na kształt pajęczyny przykrywając wszystkich obecnych tu ludzi, z wyjątkiem waszej dwójki. Wokół was przepływ nici jest bardzo chaotyczny, urwany...
Siły wypełniające salę nadają jej jedynie pozory dynamizmu, właściwie to odbijają się chaotycznie od wszystkiego, co napotkają na swej drodze. Dotyczy to ścian, sufitu, a teraz także i was. Ciepło ludzi wibruje dookoła konkretnych osób, w jakimś chaotycznym rytmie. Energia kinetyczna ich ruchów wydaje się być najbardziej regularną z działających tu sił, jednakże również jej przepływ wydaje się być zakłócony.
Dźwięki wirują wokół konkretnych osób, czasami unosząc się, by stworzyć ów charakterystyczny, wypełniający salę gwar. Powietrze zachowuje się dziwnie, albo w ogóle się nie porusza, albo zaczyna gwałtownie cyrkulować, chwilami tworząc silne podmuchy wiatru. Wówczas suche i parne powietrze uderza w was, sprawiając niemiłe uczucie duszności.
Część z nich wypływa strumieniem przez okna i wejście..
Po chwili dźwięki zaczęły wracać, najpierw stłumione, powoli wypełniały wnętrze. Wydawało ci się nawet, że jeżeli dostatecznie się skoncentrujesz to zaczniesz rozróżniać poszczególne słowa.
Cała sala wydaje się być utkana z pierwszej, jej wzorzec przypomina idealnie gładką strukturę, bez żadnych śladów poszczególnych nici. Po prostu idealnie płaska, lecz jednocześnie trójwymiarowa, płachta, jeśli można ją tak określić, porównując do gobelinu. Nie trzeba więc dodawać, że nie przypomina to widoku gobelinu, który znasz. Wprawia cię to w lekkie zakłopotanie, gdyż właściwie nie jesteś pewien, gdzie obecnie się znajdujecie.
Poza tym powróciło do ciebie uczucie niepokoju. Przypomniało ci się, że wcześniej towarzyszyły mu stale krótkie chwile ciszy. Obecnie odniosłeś wrażenie, że na jakiś czas, na ułamek sekundy, do innych dźwięków dołącza się jakiś inny, nie pasujący. Jakby urwany, stłumiony głos kobiety.
Jednocześnie odczuwasz stały napływ fal kwintesencji. Fale te docierają do was zza wejścia do saloonu, prawdopodobnie tam musi tkwić ich źródło.
Ledwie wyczuwalne, delikatne nici przeznaczenia właściwie omijają wszystkich zebranych tu ludzi. Za to bardzo intensywnie wibrują wokół Ciebie i Johna. Ich rytm pozostaje jednakże dla Ciebie zagadką...
Jakiś stłumiony krzyk dobiegł do twoich uszu, fale kwintesencji załamały się, po czym zaczęły słabnąć, jakby ich źródło się oddalało...
[Yurga] Stukając miarowo w stół czujesz pod palcami jego twardość, oraz delikatne wibracje, które wywołuje twój ruch. Dźwięk uderzeń wydaje się być przytłumiony, ale słyszalny.
Przeznaczenie? Ci ludzie nie mają przeznaczenia, to znaczy, każdy ma jakieś, ale oni? Nie mają go na tyle, na ile to możliwe. Są bez znaczenia.
Twoje przeznaczenie... wasze... pulsuje, jakby miało za chwilę eksplodować. Prowadzi was obecnie donikąd... prowadzi tam, gdzie musi zaprowadzić...
Prawdopodobieństwo omija to miejsce...tu wszystko może się zdarzyć, albo nic...
Pierwsza tworzy w tym miejscu idealnie gładką tkaninę, bez żadnych oddzielnych nici, węzłów. Pierwszy raz w życiu doświadczasz czegoś takiego. Nie przypomina to gobelinu, który znasz.
Fale kwintesencji napływają w waszą stronę od wejścia. Zupełnie jak poprzednio, lecz o wiele słabiej.
Po chwili zaczęły słabnąc jeszcze bardziej.
Suche, parne powietrze drażni twoje drogi oddechowe, uczucie zmęczenia staje się coraz bardziej nieznośne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:20, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
John momentalnie wstał.
- BJ ! Sara! Ona odchodzi. Szybko! John dwoma szybkimi krokami wyszedł za stołu po czym lekkim truchtem podbiegł do wejścia sali otwierając drzwi szybkim ruchem. Nie czekając na nic wbiegł do nowego pomieszczenia podążając śladem źródła tak wielkiej mocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:47, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Czekaj! - BJ, nie zdążył zareagować tak szybko jak chciał - John wybiegł z sali. Westchnął ciężko, podniósł się i spokojnym krokiem ruszył za towarzyszem.
Jeśli będzie tak gwałtownie postępował, to nic nie zdziałamy - pomyślał. Ciekawe dlaczego tylko my tu trafiliśmy. I czy to Hermetyczka krzyczała. Hmm... Trafiliśmy tu cali, czy tylko duchem albo umysłem... Za mało o tym wiem. A podejrzewam, że stąd nie da się zadzwonić do Hammera.
BJ spokojnie wyszedł na zewnątrz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:08, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Gdy tylko John wybiegł z pomieszczenia jego oczom ukazało się typowe, małe miasteczko, jakie setki razy widział na westernach. Przed saloonem przywiązane było pięć koni, które piły wodę lub skubały pożywienie. Naprzeciwko saloonu znajdowały się dwie jednopiętrowe chaty prawdopodobnie zamieszkałe przez ludzi. Po prawej stronie znajdowały się jeszcze jakieś dwa podobne budynki (z czego ostatni był nieco większy), a za nimi prawdopodobnie stajnia. Po lewej stronie znajduje się prawdopodobnie sklep, jak można wywnioskować z rozłożonego przed nim towaru i jeszcze jeden budynek za nim. Nie widzicie na razie, jakie budynki znajdują się po tej samej stronie ulicy, co opuszczony właśnie saloon. Na ulicy bawi się czworo dzieci, kilka kobiet obserwuje je bacznie z okolicznych domów, jednocześnie zajmując się typowymi gospodarczymi czynnościami. Ten sam widok chwilę później ukazał się również oczom BJ'a.
[Yurga] Gdy tylko wybiegłeś ostre, suche powietrze wdarło się do twojego gardła. Podmuchy wiatru sypały, co jakiś czas piaskiem prosto w Twoje oczy. Nie masz jednak wątpliwości, że źródło napływających fal kwintesencji musi znajdować się w budynku, który prawdopodobnie jest sklepem.
[Rapo] Gdy wyszedłeś zobaczyłeś, że John zmierza już w jakimś kierunku. To właśnie stamtąd napływały kolejne fale kwintesencji. Tutaj świat był równie chaotyczny i bezwładny, dźwięki wirowały wokół konkretnych osób, zwierząt. Chwilami nadal odnosiłeś wrażenie, jakby jakiś niepasujący dźwięk dołączał się niespodziewanie do pozostałych, tworząc niemiła dla Twoich uszu dysharmonię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:49, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- John, człowieku, poczekaj! - krzyknął - No nie pędź tak no oślep, bo Clint Eastwood Cię jeszcze potrąci!
Ruszył raźnym krokiem za kolegą licząc, iż ten go usłucha. Gonić go nie zamierzał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:31, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
John zatrzymał się na krzyki kolegi po fachu obracając się do niego w połowie czekając aż ten dojdzie.
- Nie możemy zgubić Sary. Ona zapewne jest odpowiedzą na to co się tu do koła nas dzieje albo wydarzenia które będą się działy do okuła niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|