Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niepewne czasy...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Stare sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:23, 11 Lis 2011    Temat postu:


Theme
Gdy ruszyliście w korytarz ponownie pojawił się upiór. - Zasługują na cierpienie! - Jego głos był jeszcze silniejszy, przepełniony gniewem tak strasznym że wasze serca drżały. Upiorny rycerz minął dwie kulące się postacie i zniknął za kolejnym zakrętem. Gdy się zbliżyliście wychudłe osoby zniknęły... Girion zdał sobie sprawę że widział już tego typu pancerz jaki miał na sobie upiór, kiedyś wiele lat temu gdy był jeszcze młodzikiem...
Po wyjściu z zakrętu dostrzegliście koksownik z żarzącymi się węglami będący źródłem światła w tym korytarzu. Przy koksowniku grzał się mężczyzna, tuż przy nim leżał kilof. Gdy podeszliście wyjąkał z siebie przerażonym głosem. - Zo... zo-stawcie mnie! Precz! To nie moja wina! To nie ja! Nie ja!!! Ogień... Wszędzie ogień... Nie tak miało być! Nie chciałem tego.. Przysięgam... - Krzyknął kuląc się. Nieopodal znajdowała się wnęka a w niej stało biurko, na nim fiolka z jakimś płynem, na stole leżał pergamin, nieopodal znajdowały się resztki krzesła... Korytarz ciągnął się dalej gdzie zakręcał w lewo...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Pią 1:24, 11 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:55, 11 Lis 2011    Temat postu:

Girion

Szedł przed siebie nie mówiąc ani słowa. Czuł oczywiście trwogę, ale jeszcze bardziej był ciekawy, co będzie na końcu... Podszedł prosto do kulącego się mężczyzny, zdecydowanym ruchem położył mu dłoń na ramieniu i spojrzał w oczy.
-Przychodzę z powierzchni i nie jestem upiorem. A Ty zapewne jesteś Gridley, mam rację? Weź się w garść- twojemu przyjacielowi Rupertowi udało się stąd uciec, więc i Tobie się uda...-
Niestety nie wyglądało na to by cokolwiek z tego docierało do niego, Girion gadał na próżno, jak do ściany. Zdecydował się więc puścić go na razie i podszedł do biurka. Pochylił się nad pergaminem i przeczytał na głos:
-Karta pacjentki nr. 14
Obrazki rysowane przez pacjentkę wydają się potwierdzić objawy schizofrenii. Okrucieństwo na nich przedstawione bez wątpienia wynika z wydarzeń z dzieciństwa. Silny uraz (do potwierdzenia) spowodowany przez dominującą matkę miał wpływ na wypaczenie umysłu tej biednej istoty. Pacjentka otrzyma leczenie. Zdecydowałem się zwiększyć dawkę mieszanki jej ziół. Oprócz jego właściwości leczniczej która pomaga przywrócić jej pewną światłość umysłu, mikstura wydaje się popychać pacjentów do ujawnienia prawdy o sobie. A prawda nas wyzwala.-

Girion przez chwilę w milczeniu wpatrywał się w pergamin, następnie jego wzrok powędrował na stojącą nieopodal fiolkę. Z wolna przekręcił głowę w stronę histeryzującego Gridleya i wpatrywał się w niego dłuższą chwilę, jakby coś rozważał.
Chwycił pergamin, złożył go i włożył za pas, następnie schował miecz i włożył pochodnię w uchwyt na ścianie, tak by mieć dwie wolne ręce. Następnie chwycił fiolkę i powąchał jej zawartość... w nozdrza uderzył go dość silny, ziołowy zapach. Tak, to było to o czym myślał...
-No, panie Gridley, pod pachą pana stąd nie wyniosę. Więc lepiej żeby to coś zadziałało i przywróciło wam "światłość umysłu", bo inaczej może być problem...-
Ze zdecydowaniem Girion podszedł do kulącego się mężczyzny i napoił go miksturą. Jeżeli nie po dobroci, to siłą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:10, 11 Lis 2011    Temat postu:

Mężczyzna przełknął kilkakrotnie, zaczął kaszleć, oparł się o podłogę, chwilę to trwało nim się podniósł i usiadł. Gridley przetarł oczy i rozejrzał się po waszych ponurych twarzach. - Co się dzieje ? Gdzie ja jestem ? Rupert żyje ? - Odparł lekko zdziwiony po czym poprawił czapkę na głowie. Spoglądał na was niepewnym wzrokiem. Zewsząd otaczały was ciemności, jedynym źródłem światła były pochodnie i koksownik. Dało się słyszeć dobiegające z oddali szepty...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:38, 11 Lis 2011    Temat postu:

Girion

Choć nikt nie miał szans tego zauważyć, Girion uśmiechnął się mimowolnie gdy lek zadziałał zgodnie z jego nadzieją. Odstawił fiolkę na biurko i stanął przed Gridleyem, bardzo blisko, tak by widzieć go dokładnie...
-Szanowny panie, sądzę że to najpierw wy powinniście mi odpowiedzieć na parę pytań. I tak w zasadzie zrobimy. Po co tu przyszliście, kim jesteście i czego tu szukacie?-
Girion nie chciał przemęczać biedaka, jednak nie wiedział ile czasu ten pozostanie świadomy. Być może szaleństwo przeszło mu całkowicie, a być może tylko na chwilę, dlatego priorytetem było wyciągnięcie z Gridleya jak najwięcej informacji.
-Wspomnieliście coś o niejakim Rupercie, co to za jeden?-
Girion celowo udawał że nie wie nic o Rupercie, żeby usłyszeć jak najwięcej informacji bezpośrednio od samego Gridleya. W tym samym celu unikał także nazwania go po imieniu.
-A teraz powiedzcie jeszcze, co to za miejsce. Dlaczego pełno w nim zjaw, że o upiorze nilgaardzkiego rycerza to już nie wspomnę nawet...-
Przez cały czas skupiał się na odpowiedziach mężczyzny, całkowicie ignorując rzeczywistość dookoła. Na koniec zadał jeszcze jedno pytanie. Na pozór całkowicie nie związane z tematem i Girion miał szczerą nadzieję, że takim pytaniem pozostanie.
-A czy komendant Loredo ma z tym coś wspólnego?-
Gdy usłyszał odpowiedzi na wszystkie pytania, nie trzymał już dłużej biedaka w niepewności, tylko odsunął się od niego i rzucił krótko:
-Twojemu przyjacielowi nic nie jest, czeka przed wejściem. A przynajmniej tak było jak tu schodziłem. Przybyłem właśnie z polecenia komendanta Loredo by ciebie odszukać. Wiesz jak stąd wyjść?-
Girion rzucił okiem w stronę korytarza, jednak na razie nie ruszył się z miejsca. Zabrał za to z powrotem swoją pochodnię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:42, 11 Lis 2011    Temat postu:

Theme
Po krótkiej chwili Gridley zaczął -Ech... Byliśmy aedirńskimi żołnierzami. W czasie dawnej wojny z Nilfgardem pomagałem Rupertowi w lazarecie. Nasz oddział stacjonował w tym dworku... - Gdzieś w oddali dało się słyszeć pojękiwanie które chwile później ucichło. - Było nam wszystko jedno, kto tam mieszkał... Wariaci byli potulni... Przynajmniej na początku. - Mężczyzna przybliżył się do koksownika, w lochu było okropnie zimno i kontynuował opowieść. - Pewnego dnia zwiadowcy schwytali Nilfgardczyka, który uczestniczył w ukrywaniu zrabowanych w Aedirn łupów. Słyszeliśmy już wcześniej niestworzone historie o tym skarbie i braliśmy na spytki każdego jeńca z armii "Czarnych". Opłaciło się. Trzeba było go zmusić do mówienia. - Gridley westchnął, zamyślił się na chwilę szukając czegoś w pamięci po czym kontynuował. - Dowódca kazał połamać go kołem, ale Rupert powiedział że zna lepszy sposób. W okolicy rośnie dziwne ziele. Ten kto wypije z niego wywar, może mówić tylko prawdę. Dowódca przesłuchiwał jeńca i kreślił mapę, a wszyscy się cieszyli. Już dzieliliśmy skarb i poczynaliśmy sobie coraz śmielej. Kapłan, który opiekował się świrami, zaczął protestować i któryś z naszych... rozpłatał mu łeb. - Gridley uśmiechnął się do siebie po czym kontynuował. - Jeniec powiedział, gdzie jest skarb, a dowódca kazał go poćwiartować na oczach wariatów. Świrowali już wcześniej, ale gdy poczuli krew, straciliśmy nad nimi kontrolę. Wielu musieliśmy zarąbać... Nawet nie wiem jak wybuchł pożar. Wynieśliśmy z niego dziewuszkę... Fajna była. Małomówna i uczynna. Ech cóż drugiej nocy zamordowała dowódcę, ukradła mapę i tyle ją widzieliśmy. Trwała wojna... Szybko musieliśmy przerwać poszukiwania. - Gridley spochmurniał jeszcze bardziej. - Liczyliśmy że coś znajdziemy, nawet po tylu latach... W życiu mi się nie poszczęściło. Rupert ma jeszcze gorzej. Ostatnia szansa, żeby odmienić zły los. Fortuna uśmiechnęła się raz, może jeszcze jesteśmy w jej łaskach? - Odpowiedział mężczyzna wstając na nogi i przeciągając się. Girion kątem oka dostrzegł upiornego rycerza który skręcił za róg znajdujący się na końcu długiego korytarza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:06, 11 Lis 2011    Temat postu:

Girion

-Ech... fortuna? Będziesz miał szczęście jeżeli stąd wyjdziesz w jednym kawałku.-
Girion spojrzał w stronę korytarza i cicho westchnął.
-Nie mamy wielkiego wyboru, od początku idziemy jak po nitce do kłębka... czas zobaczyć dokąd to wszystko prowadzi.-
Sięgnął po fiolkę i przywiązał ją sobie do pasa.
-To się może jeszcze kiedyś przydać...-
-Wszyscy gotowi? A Tobie, waści Gridley, radzę modlić się o przebaczenie za dokonane zbrodnie. To raczej lepszy sposób na obronę przed upiorem, niż tłumaczenie się, że było wam ciężko, że taki rozkaz, a Nilfgaardczycy byli nie lepsi... na upiorze to raczej nie zrobi wrażenia.-
Girion spojrzał w głąb korytarza, gdzie zniknął upiór. Dobył miecza i ruszył w owym kierunku... Napięcie rosło, ale też ciekawość, co się znajduje za zakrętem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Pią 3:09, 11 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:05, 11 Lis 2011    Temat postu:

Altair Drake
Altair pozwolił Girionowi prowadzić rozmowę uważnie chłonąc każdą odpowiedź. Gdy skończyli pewnym krokiem ruszył za towarzyszami, jednakże miał dziwne uczucie niebezpieczeństwa więc uważnie szedł pewnym krokiem, trzymał mocno swój miecz i pochodnie a także uważnie patrzył na niebezpieczne miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:52, 11 Lis 2011    Temat postu:


Theme
Wasza trójka ruszyła mrocznym korytarzem w stronę zakrętu, w pewnej chwili spostrzegliście że Gridley dał nogę. Było słychać oddalający się odgłos jego butów. Zza zakrętem czekała was kolejna mroczna niespodzianka. Sporych rozmiarów komora w której równomiernie były rozmieszona kamienne kolumny podtrzymujące strop, w centrum była przytwierdzona drabina która prowadziła do wyższego poziomu. Upiór cesarskiego rycerza stał odwrócony tyłem zaledwie kilka kroków od was.
Przemówił chłodnym głosem. - Wilk przywiódł wilka. Dwóch spośród dwudziestu, wróciło tam gdzie nie ma żadnego. Zostaną osądzeni przez jednego. Jeśli będzie łaskawy, nakarmi nimi umarłych. Jeśli będzie surowy, da im to, po co przyszli. Przyniesiecie mi ich serca, żebym mógł nasycić się ich tchórzostwem. Przyniesiecie mi ich oczy bym mógł w nie spojrzeć. - Wypowiadawszy ostatnie słowa odwrócił się przodem do was swym martwym obliczem. Płomienie które spowijały drabinę wygasły, nieumarły rycerz odstąpił krok by udostępnić wam przejście.
Girion poznał po oznaczeniach widniejących na pancerzu że wojak musiał być wysokiej rangi oficerem w przeszłości, być może nawet szlachetnie urodzonym... Było pewne że dopóty zbrodnia nie zostanie ukarana dopóty duchy obecne w tym miejscu nie zaznają spokoju...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:55, 11 Lis 2011    Temat postu:

Girion

Stał w milczeniu słuchając słów upiora. Rzeczywistość ciążyła mu teraz niemiłosiernie. Oto musi wydać dwóch ludzi na osąd upiorowi- inaczej to miejsce na stałe pozostanie przeklęte i nawiedzone. Girion podświadomie czuł, że upiór ma całkowitą rację- zbrodnia powinna zostać ukarana. A na taką, jakiej się tamta dwójka dopuściła, nie może być lżejszej kary niż śmierć.
Ale mimo to Girion czuł też oczywiste opory przeciwko sprowadzeniu tutaj Gridleya i Ruperta. Wybór nie był taki oczywisty...
Odpowiedział dopiero po dłuższej chwili namysłu.
-Zgoda, niech i tak będzie. Przyprowadzę ich tu, a Ty ich osądzisz. Ale zaklinam, weź pod uwagę że minął już kawał czasu, to nie są ci sami ludzie. Bądź litościwy...-
Po czym Girion, nie wypowiedziawszy już ani słowa więcej, przeszedł obok upiora i zaczął się wspinać na górę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmen




Dołączył: 21 Paź 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:36, 11 Lis 2011    Temat postu:

Idalia

Chociaż Idalia była nieraz w trudnych sytuacjach nienawidziła takich zagadkowych tajemniczych spraw. Walka to walka, nie ma w niej nic do myślenia oprócz taktyki. Im dłużej znajdowała się w tym przeklętym miejscu tym bardziej popadała w coś w rodzaju swoistego szaleństwa i niepohamowanej chęci wydostania się stąd. Nawet za bardzo nie słuchała tego co mówił upiór do Giriona. Miała jeden cel, wydostać się stąd i nigdy w podobne miejsca nie wchodzić pod żadnym pozorem. Zła na siebie za swoją odwagę która pchała ją do wejścia jakiś czas temu, patrzyła na Giriona i na to co robi... po czym szybkim krokiem ruszyła za nim.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmen dnia Pią 19:54, 11 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:57, 11 Lis 2011    Temat postu:

Altair Drake
Altair po przemyśleniu tego co powiedział upiór odezwał się.
-Zgadzam się z Girionem. Zbrodnia to zbrodnia i powinna zostać ukarana i nic nie może jej usprawiedliwić ale także prawdą jest to że to są już inni ludzie niż wcześniej. Miejcie to na uwadze upiory.
Powiedział po czym ruszył za towarzyszami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:53, 12 Lis 2011    Temat postu:

Wydostawszy się po drabinie do komory i przejściu przez otwór przypominający okno, po krótkim czasie trafiliście do wyjścia. Na powierzchni znaleźliście Gridleya który zmierzał w stronę ogniska przy którym znajdował się Rupert. Ten powstał i zakrzyknął. - Gridley żyjesz! Co tam się na dole działo ? - Spytał do was i do Gridleya. Na horyzoncie słońce chyliło się ku zachodowi...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Sob 15:55, 12 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:36, 12 Lis 2011    Temat postu:

Girion

Po wyjściu na powierzchnię ani trochę nie zrobiło mu się lżej, zwłaszcza gdy zobaczył Ruperta i Gridleya. Co powinien zrobić? Tam w lochu powiedział upiorowi że przyprowadzi tę dwójkę na dół, ale gdy ich zobaczył, sprawa wydała mu się jeszcze cięższa... Ratować dwa ludzkie życia czy wymierzyć sprawiedliwość?
-Jaką sprawiedliwość... Upiór nie pragnie sprawiedliwości, on pożąda jedynie zemsty która z natury jest zaprzeczeniem sprawiedliwości... Dlatego upiór nie powinien ich sądzić, zwłaszcza że tam na dole zapewne nic nie będzie w stanie go powstrzymać przed dokonaniem zemsty...-
W milczeniu szedł w kierunku ogniska i w ogóle nie zwracał na nikogo uwagi- w jego umyśle toczyła się zażarta walka dwóch przeciwstawnych idei...
-Co nie zmienia faktu że Rupert i Gridley narozrabiali w przeszłości. Chociaż z drugiej strony...-
Girion minął ognisko i podszedł do swojej klaczy która stała nieopodal. Wrzucił do torby książkę i kawałki pergaminu, wyjął natomiast ze swoich zapasów bukłak z wodą i ugasił pragnienie.
-Za okrutne rozprawienie się z Nilgaardzkim jeńcem winny jest zdecydowanie dowódca oddziału, szeregowy żołnierz musiał słuchać rozkazów albo spotkał by go taki sam los jak jeńca. A dowódcę oddziału przecież zamordowała tamta dziewczyna o której wspominał Gridley. Można więc założyć, że winny został już ukarany.-
Odłożył bukłak do torby i podprowadził konia bliżej pozostałych, aby wszystkie były uwiązane w tym samym miejscu. Kątem oka spostrzegł ruiny, na które słońce rzucało teraz pomarańczową poświatę.
-A pożar? Gridley powiedział że jeden z żołnierzy zabił kapłana prowadzącego szpital, ale powiedział 'jeden z naszych', czyli nie był to ani on sam, ani Rupert którego cały czas nazywa po imieniu. Czyli to nie był żaden z nich. Pożar też nie wybuchł z winy tej dwójki, bo by Gridley o tym powiedział.-
To brzmiało nawet całkiem przekonywająco, ale był jeszcze jeden zarzut- co z zamordowanymi pacjentami?
-To proste, żołnierze zrobili to w samoobronie gdy wybuchł chaos. Winę ponoszą nie broniący się żołnierze, a ci, którzy do tego chaosu doprowadzili: dowódca, który kazał ćwiartować jeńca na oczach obłąkanych oraz żołnierz, który zamordował kapłana prowadzącego ten szpital. Pierwszy z nich nie żyje, o drugim wiadomo tylko tyle że nie był to ani Rupert, ani Gridley.-
Girion odwrócił się i ruszył z powrotem do ogniska.
-Ale czy to oznacza że są niewinni? Nie. Ale zdecydowanie łagodzi to całą sytuację. Gridley i Rupert nie zasługują na taki wymiar kary, jaki chce im zafundować upiór- zwłaszcza że od tamtych wydarzeń minęło sporo czasu. Tylko że upiór może tego nie przyjąć do wiadomości i problem tego miejsca trzeba będzie rozwiązać w inny sposób. Tylko że ja... nie jestem wiedźminem.-
Gdy był przy ognisku milczał jeszcze przez chwilę nim się w końcu odezwał.
-Gridley, Rupert odpowiedzcie mi na jedno, proste pytanie. Przyszliście tutaj szukać bogactw, ale czy Wy w ogóle żałujecie tego, co się tutaj stało kilka lat temu?-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:48, 12 Lis 2011    Temat postu:

Rupert spojrzał kosym wzrokiem na Gridleya. - Co was to obchodzi, było co było niestety mapa zaginęła że też nie udało nam się jej odnaleźć i odpłacić... - Zaczął mówić rozzłoszczony Rupert. - Czy przeszukując ruiny natrafiliście na coś godnego uwagi ? - Spytał Rupert. Gridley cały czas milczał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:58, 12 Lis 2011    Temat postu:

Girion

Rupert nie wyglądał na skruszonego, Gridley milczał. A to nie za dobrze, gdyż o niego bardziej chodziło Girionowi. Wszak Gridley powinien być dalej pod wpływem naparu z ziół.
-Gridley, czekam na twoją odpowiedź. Jak dałeś nogę, zaraz dalej w następnej komorze natrafiliśmy na coś związanego z waszą mapą, ale zanim powiem cokolwiek więcej, chcę usłyszeć twoją odpowiedź Gridley.-
Girion wypowiedział to głośno i stanowczo, tak, żeby przerwać ewentualne wcinanie się Ruperta w rozmowę. Jego ręka podświadomie powędrowała na rękojeść miecza.
-To jak Gridley, miałeś kiedyś wyrzuty sumienia z tego powodu, żałujesz tego co się tu stało?-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Sob 18:59, 12 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Stare sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin