 |
|2020|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:59, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Chyba racja z tą ciszą. Nie wiadomo co będzie po zapętleniu, albo czy nie znajdziemy zamęczonego ciała Houstona po otwarciu drzwi jego domu - skrzywił się mówiąc to - Lepiej żeby była gotowa
- Masz rację, wyleciało mi z głowy, że tam nie była, ale to tym bardziej oznacza, że nie znajdziemy tam nic. Ani wskazówek, ani ciała - jedynie jej wyobrażenie na temat tego miejsca. BJ oparł się łokciami o stół i dodał - musimy ją przekonać, że mówimy prawdę i skłonić do wyjawienia tego co planowała, a potem zabrać ją w to miejsce albo po prostu czekać na to się stanie. Zresztą nie wiem czy ta konfrontacja nie wywoła już jakiegoś szoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:23, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie, to tylko oznacza, że mamy pięćdziesiąt na pięćdziesiąt procent szans na to, że tam była w przeszłości. I nic więcej. A co planuje tego może jeszcze nie wiemy, ale wiemy że zastanawia się nad wyjazdem do jego mieszkania - rozłożył ręce po czym po chwili opuścił je na kolana.
- Szok pewno wywoła, ale cóż podobno te najprostsze metody często bywają najskuteczniejsze
Po pauzie - ok, to podsumowując. Mówimy jej o ciszy, czekamy, czy nikt dzisiejszej nocy się nie pokarze. A jutro optuje za tym, by dowiedzieć się co z tym dyliżansem do miasta Houstona i wybrać się tam ze Scarlet - z jej zgodą oczywiście. Pasuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:42, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie, to tylko oznacza, że mamy pięćdziesiąt na pięćdziesiąt procent szans na to, że tam była w przeszłości. I nic więcej. A co planuje tego może jeszcze nie wiemy, ale wiemy że zastanawia się nad wyjazdem do jego mieszkania - rozłożył ręce po czym po chwili opuścił je na kolana.
- To oznacza - odparł BJ - że informacje, które możemy zdobyć są albo mocno nie kompletne, a my nawet nie będziemy wiedzieć w jakim stopniu, albo fałszywe, albo jedno i drugie. Sprowadza się to do faktu, że mają bardzo małą wiarygodność, a tym samym są bezużyteczne - jeśli chcemy poznać prawdę oczywiście. Naszym celem powinno nie być otoczenie, a ona sama - to ona kreuje wszystko. Do tego, jeśli masz rację z tą śmiercią, to prawdopodobnie to było przyczyną ciszy. Albo spowodowała, albo przyczyniła się lub też tylko widziała śmierć, ale zbliżenie jej do tego wydarzenia prowadzi na przód. Aby jednak chciała pójść za wydarzeniami, musimy ją przekonać, że to prawda - w przeciwnym razie jej trwanie w "tuż przed" będzie trwać kolejne 150 lat. Chyba, że ten szok coś zmieni.
- Szok pewno wywoła, ale cóż podobno te najprostsze metody często bywają najskuteczniejsze.
Po pauzie - Ok, to podsumowując. Mówimy jej o ciszy, czekamy, czy nikt dzisiejszej nocy się nie pokarze. A jutro optuje za tym, by dowiedzieć się co z tym dyliżansem do miasta Houstona i wybrać się tam ze Scarlet - z jej zgodą oczywiście. Pasuje?
- Nie zgadzam się - zaprzeczył ruchem głowy - musimy ją przekonać, nie żeby robiła to co nam przyjdzie do głowy, ale by zrobiła to z czym się nosi, a nie może się wziąć za to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:07, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- No ok, zatem zobaczymy co da się z tym zrobić. A wyjazd i tak się przyda - choćby po to bym Ja dowiedział się trochę więcej przy odrobinie szczęścia
Obrócił się nasłuchując i węsząc, czy już nie zbliża się kolacja.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yurga dnia Wto 22:08, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 7:34, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- No ok, zatem zobaczymy co da się z tym zrobić. A wyjazd i tak się przyda - choćby po to bym Ja dowiedział się trochę więcej przy odrobinie szczęścia
- Wiesz jeśli ona planowała wyjazd, ale nie może się go podjąć przez wyparcie, to ja też jestem za. Jeśli jednak miała inne plany, na przykład udać się do rady, to ja bym tam się udał. Ale możemy się podzielić - ty pojedziesz zobaczyć ten dom, a ja zostanę z nią.
John obrócił się nasłuchując i węsząc, czy już nie zbliża się kolacja.
- Wiesz - powiedział BJ - to najbardziej mnie zaskoczyło. Głód w jej umyśle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:59, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- No ok, zatem zobaczymy co da się z tym zrobić. A wyjazd i tak się przyda - choćby po to bym Ja dowiedział się trochę więcej przy odrobinie szczęścia
- Wiesz jeśli ona planowała wyjazd, ale nie może się go podjąć przez wyparcie, to ja też jestem za. Jeśli jednak miała inne plany, na przykład udać się do rady, to ja bym tam się udał. Ale możemy się podzielić - ty pojedziesz zobaczyć ten dom, a ja zostanę z nią.
- Eksperyment z jabłkiem to jedno mimo iż spodziewałem się takiego rezultatu, ale udanie się bądź zostanie w lokacji w której jej nie ma to drugie. Jeżeli jej tam nie będzie to umysł może tego albo nie wygenerować albo po prostu skasować. A ja aż tak szalonym naukowcem nie chcę być
John obrócił się nasłuchując i węsząc, czy już nie zbliża się kolacja.
- Wiesz - powiedział BJ - to najbardziej mnie zaskoczyło. Głód w jej umyśle...
- Przyznam, że mnie również, ale trzeba pamiętać, że teraz są tu też nasze umysły. A one pamiętają o jedzeniu. Smak który czułem po jabłku zapewne generował mój umysł pamiętając smak innych jabłek jakie kiedyś jadłem - chyba, że to rzeczywiście ona.
Po chwili pauzy - W sumie jak tak pomyśleć będziemy musieli się pośpieszyć z tą sprawą. Wprawdzie nasze umysł teraz mogą się nasycić, ale nie ciała. Jeżeli zajmie nam to więcej niż trzy dni, a w szpitalu nie podadzą nam kroplówki możemy mieć naprawdę przechlapane po powrocie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:20, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
W trakcie rozmowy do waszych nosów zaczął dolatywać coraz przyjemniejszy zapach jedzenie, co z każdą chwilą potęgowało odczucie głodu. Scarlet krzątała się w kuchni, więc od czasu do czasu dolatywały do waszych uszu dźwięki stukania w garnek, bulgot gotującej się wody, itp.
- Wiesz - powiedział BJ - to najbardziej mnie zaskoczyło. Głód w jej umyśle...
- Przyznam, że mnie również, ale trzeba pamiętać, że teraz są tu też nasze umysły. A one pamiętają o jedzeniu. Smak który czułem po jabłku zapewne generował mój umysł pamiętając smak innych jabłek jakie kiedyś jadłem - chyba, że to rzeczywiście ona.
Po chwili pauzy - W sumie jak tak pomyśleć będziemy musieli się pośpieszyć z tą sprawą. Wprawdzie nasze umysł teraz mogą się nasycić, ale nie ciała. Jeżeli zajmie nam to więcej niż trzy dni, a w szpitalu nie podadzą nam kroplówki możemy mieć naprawdę przechlapane po powrocie.
-No, gotowe. Mam nadzieję, że nie mają mi panowie za złe, że musieli tak długo czekać - Scarlet weszła do pomieszczenia niosąc ogromny garnek, znad którego unosił się przyjemny aromat. Postawiła gar na środku stołu i odezwała się:
-Muszę panowie uzbroić się jeszcze w chwilę cierpliwości, zaraz przyniosę talerze i sztućce.
Po skończeniu jedzenia, Scarlet przeprosiła was jeszcze na chwilę, gdyż chciała posprzątać po posiłku. Po czym wróciła do was i usiadła przy stole.
- Są już panowie zmęczeni? Czy może chcielibyście jeszcze o czymś porozmawiać. A może pomoglibyście mi odszukać mojego mentora? Potrafią panowie wędrować po umbrze?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karolinka dnia Śro 17:21, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:40, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Są już panowie zmęczeni? Czy może chcielibyście jeszcze o czymś porozmawiać. A może pomoglibyście mi odszukać mojego mentora? Potrafią panowie wędrować po umbrze?
- Może po kolei - BJ rozłożył ręce jakby w ten sposób chciał powstrzymać natłok pytań. Jeśli chodzi o moje zmęczenie - zaczął - to faktycznie, ku mojemu zdziwieniu jestem zmęczony, ale chciałbym skończyć rozmowę nim udamy się na spoczynek. Na dalsze pytania odpowiem później jeśli będzie to miało jeszcze znaczenie.
BJ przeciągnął się jak gdyby nagle stracił zainteresowanie tym co go otacza. Usadowił się wygodnie na krześle i dopiero ponownie odezwał.
- Johny... - spojrzał na kolegę by zaraz zwrócić się do panny MacIntyre - Pozwoli pani, że wpierw się przygotujemy. Z kieszeni spodni wyciągnął iPoda, przy którym trochę pogrzebał, a gdy z głośnika popłynęła muzyka odłożył go na stół. Zamknął oczy. Sprawiał wrażenie jakby ustawił sobie muzykę do snu. Długi wstęp faktycznie był uspokajający. W końcu poruszył ustami, jak gdyby śpiewał razem z wokalistą. "Someone take these dreams away" - wybrzmiały pierwsze słowa, a on lekko rozłożył ręce. "That point me to another day" - otworzył oczy i zaczął wpatrywać się w płomień lampy naftowej. "A duel of personalities" - dało się wyczuć otaczającą go wirację. "That stretch all true reality"- skierował swe spojrzenie ponownie na Susane.
Rytuał identyczny z wcześniej wykonanym, w tym samym celu.
Odczekał aż John się przygotuje po czym zaczął mówić nie wyłączając zapętlonego utworu.
- Jak zapewne się pani domyśla - zaczął - nie powiedzieliśmy pani wszystkiego. Postąpiliśmy tak z dwóch powodów. Po pierwsze nie jesteśmy specjalistami w tej kwestii, a przynajmniej ja nie jestem, i nie bardzo wiem czego oczekiwać, więc staram się wszystko rozegrać powoli. Po drugie zupełnie nie wiedziałem, że mógłbym się tutaj znaleźć oraz jaki to ma, bądź będzie miało, wpływ na mnie czy na panią. Dlatego staram się zachować lekarską zasadę "primum non necere", choć nie wiem czy to ma sens - wszak i tak działam lub działamy po omacku.
Zamilkł na chwilę zastanawiając się nad doborem słów. W końcu odezwał się, choć wyraźnie nie pewnie - Dwudziestego trzeciego marca dwa tysiące dziewiątego roku, spotykaliśmy się w szpitalu psychiatrycznym na State Island, celem odkrycia tożsamości, przynależności oraz przyczyny zapadnięcia w Ciszę kobiety niedawno tam przywiezionej. W szpitalu podałem się za siostrzeńca kobiety, od dawna jej poszukującego, a John wraz z pewną Hermetyczną biurokratką za moich prawników. Kobietę przyprowadzono do nas, a w miarę jak się zbliżała, nasilały się wypaczenia rzeczywistości, odbierane przez każde z nas w odmienny sposób. Jak się pani zapewne już domyśliła, to właśnie pani jest tą kobietą panno MacIntyre.
BJ znów na chwilę przerwał, by po chwili znów podjąć opowieść. W ciągu niespełna minuty od przyprowadzenia pani, anomalie wręcz wybuchły swym charakterem i czasem w takim stopniu, że znaleźliśmy się tutaj. W związku z tym, że jesteśmy tu tylko my dwaj, nie wiem czy sądzić, że to pani nas wciągnęła, czy też zostaliśmy wysłani lub wepchnięci przez Hermetyczke. Mam pewność, a raczej przekonanie w innej kwestii. Przede wszystkim nie była to podróż w czasie - taki fakt bym dostrzegł, co przede wszystkim mnie przekonuje. Po za tym świadczy o tym niespójność Sferyczna świata, którą możemy tu zaobserwować, a dla pani nie jest dostrzegalna. To też prowadzi mnie do wniosku zgodnego z przekazaną mi wiedzą, iż znajdujemy się w rzeczywistości wytworzonej w pani umyśle. Po kolejnej pauzie BJ posumował - aby wykonać ostatnią część naszego zadania musimy poznać przyczynę tego stanu rzeczy, co prawdopodobnie pozwoli uwolnić się pani, a jak się obawiam może być jedyną dla nas szansą na odejście stąd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:44, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
John położył na talerzu swoją jedno dolarówkę po czym sięgnął ręką po szklankę z wodą. Zatoczył nią parę razy kółka, by woda w szklance rozhulała się. Wtedy zamoczył palce prawej ręki w niej, by pozwolić im spłynąć na monetę. Wtedy podniósł ją - odkładając spokojnie szklankę - i rzucił do góry pozwalając, by wirowała w powietrzu, i wylądowała na jego dłoni. Zamykając ją zaraz.
Entropia i Życie 1 z rekwizytem. Umysł i Pierwsza 1 bez rekwizytu
Cel: Skanowanie otoczenia, wychwytywanie wszelkich anomalii lub interesujących rzeczy
BJ znów na chwilę przerwał, by po chwili znów podjąć opowieść. W ciągu niespełna minuty od przyprowadzenia pani, anomalie wręcz wybuchły swym charakterem i czasem w takim stopniu, że znaleźliśmy się tutaj. W związku z tym, że jesteśmy tu tylko my dwaj, nie wiem czy sądzić, że to pani nas wciągnęła, czy też zostaliśmy wysłani lub wepchnięci przez Hermetyczke. Mam pewność, a raczej przekonanie w innej kwestii. Przede wszystkim nie była to podróż w czasie - taki fakt bym dostrzegł, co przede wszystkim mnie przekonuje. Po za tym świadczy o tym niespójność Sferyczna świata, którą możemy tu zaobserwować, a dla pani nie jest dostrzegalna. To też prowadzi mnie do wniosku zgodnego z przekazaną mi wiedzą, iż znajdujemy się w rzeczywistości wytworzonej w pani umyśle.
- Jednak kolacja była naprawdę pyszna - uśmiechnął się do Scarlet wstając od stołu i podchodząc do okna
Po kolejnej pauzie BJ posumował - aby wykonać ostatnią część naszego zadania musimy poznać przyczynę tego stanu rzeczy, co prawdopodobnie pozwoli uwolnić się pani, a jak się obawiam może być jedyną dla nas szansą na odejście stąd.
- Mogę? - wskazał na okno sugerując pytanie o możliwość otwarcia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:19, 24 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Johny... - BJ spojrzał na kolegę by zaraz zwrócić się do panny MacIntyre - Pozwoli pani, że wpierw się przygotujemy.
[Rapo] Po odprawieniu rytuału lekko zakręciło ci się w głowie.
Strumienie prawdopodobieństwa szalały po całej sali, oplatając was ze wszystkich stron. Sama Scarlet była dla Ciebie obecnie ledwie widoczna. Przesłaniała ją plątanina dzikich strumieni prawdopodobieństwa, lepkich nici pajęczyny czasu, ciepła, które rozlewało się dookoła niej, by po chwili znowu skoncentrować się w jej wnętrzu, dźwięków, które wirują wokół. Najbardziej jednak zaskakujące było zachowanie pierwszej, która falami "wypływała" ze Scarlet, rozchodząc się dookoła niej, jak fale rozchodzą się po wodzie, gdy rzuci się w staw kamień. To, co działo się wokół Scarlet przypominało jedną wielka dynamiczną zmianę. Nieuformowaną materię, która dopiero miała stworzyć coś stałego. W tym kontraście sala jawiła się jako idealny wzorzec statyki. Pomijając anomalię, jaką jest Scarlet, i jej oddziaływanie na was, sala znajduje się w całkowitym bezruchu. Czas jest tu niesamowicie powolny, prawdopodobieństwo właściwie nie istnieje, siły zamarły w bezruchu.
Tymczasem John położył na talerzu swoją jednodolarówkę, po czym sięgnął ręką po szklankę z wodą. Zatoczył nią parę razy kółka, by woda w szklance rozhulała się. Wtedy zamoczył palce prawej ręki w niej, by pozwolić im spłynąć na monetę. Wtedy podniósł ją - odkładając spokojnie szklankę - i rzucił do góry pozwalając, by wirowała w powietrzu, i wylądowała na jego dłoni. Zamykając ją zaraz.
[Yurga] Strumień prawdopodobieństwa jakiejś bliskiej tragedii prawie zwalił cię z nóg. Zachwiałeś się na swoim krześle, po czym niezwykle intensywne bodźce prawie że przenikały cię na wskroś.
...Nie!!! - czyjś krzyk, kobiecy, rozrywał fale pierwszej, które cię zalewały. Bez wątpienia źródłem tych fal była Scarlet.
...czerń znowu zaczęła spowijać całą otaczającą cię rzeczywistość, powróciło nieznośne uczucie pustki, jakiejś niekompletności ...opuszczenia...
tym razem przerażenie ogarnęło samego ciebie
...zdziwienie, przerażenie, bezradność, umysł na skraju rozpaczy...ale i odrobina nadziei...i miłość, głęboka i szalona...to Scarlet... jej uczucia...
Przeżycia były tak intensywne, że starczyło ci ledwo paru minut, by pozostać w tym stanie. Po tym czasie zdekoncentrowałeś się do tego stopnia, że twoje magyczne działanie zostało przerwane.
[Rapo i Yurga]
- Jak zapewne się pani domyśla - kontynuował BJ.
- Nie powiedzieliśmy pani wszystkiego. Postąpiliśmy tak z dwóch powodów. Po pierwsze nie jesteśmy specjalistami w tej kwestii, a przynajmniej ja nie jestem, i nie bardzo wiem czego oczekiwać, więc staram się wszystko rozegrać powoli. Po drugie zupełnie nie wiedziałem, że mógłbym się tutaj znaleźć oraz jaki to ma, bądź będzie miało, wpływ na mnie czy na panią. Dlatego staram się zachować lekarską zasadę "primum non necere", choć nie wiem czy to ma sens - wszak i tak działam lub działamy po omacku.
Zamilkł na chwilę zastanawiając się nad doborem słów. A tymczasem Scarlet przyglądała się wam wyraźnie zaintrygowana tym co zamierzacie jej powiedzieć. W końcu BJ odezwał się, choć wyraźnie nie pewnie
-Dwudziestego trzeciego marca dwa tysiące dziewiątego roku, spotykaliśmy się w szpitalu psychiatrycznym na State Island, celem odkrycia tożsamości, przynależności oraz przyczyny zapadnięcia w Ciszę kobiety niedawno tam przywiezionej. W szpitalu podałem się za siostrzeńca kobiety, od dawna jej poszukującego, a John wraz z pewną Hermetyczną biurokratką za moich prawników. Kobietę przyprowadzono do nas, a w miarę jak się zbliżała, nasilały się wypaczenia rzeczywistości, odbierane przez każde z nas w odmienny sposób. Jak się pani zapewne już domyśliła, to właśnie pani jest tą kobietą panno MacIntyre.
Gdy Bj wypowiedział te słowa Scarlet znowu zbladła, po czym otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć. Po chwili jednak zamilkła.
BJ tymczasem wznowił swoją opowieść:
-W ciągu niespełna minuty od przyprowadzenia pani, anomalie wręcz wybuchły swym charakterem i czasem w takim stopniu, że znaleźliśmy się tutaj. W związku z tym, że jesteśmy tu tylko my dwaj, nie wiem czy sądzić, że to pani nas wciągnęła, czy też zostaliśmy wysłani lub wepchnięci przez Hermetyczke. Mam pewność, a raczej przekonanie w innej kwestii. Przede wszystkim nie była to podróż w czasie - taki fakt bym dostrzegł, co przede wszystkim mnie przekonuje. Po za tym świadczy o tym niespójność Sferyczna świata, którą możemy tu zaobserwować, a dla pani nie jest dostrzegalna. To też prowadzi mnie do wniosku zgodnego z przekazaną mi wiedzą, iż znajdujemy się w rzeczywistości wytworzonej w pani umyśle. Po kolejnej pauzie BJ posumował - aby wykonać ostatnią część naszego zadania musimy poznać przyczynę tego stanu rzeczy, co prawdopodobnie pozwoli uwolnić się pani, a jak się obawiam może być jedyną dla nas szansą na odejście stąd.
Scarlet znowu odezwała się bardzo cicho:
-Zaraz, czegoś nie rozumiem. Panowie twierdzą, że znajdują się w moim umyśle? Przecież to absurd. Nie umiałabym tak wiernie odzwierciedlić całego świata. Poza tym, jak wytłumaczą Panowie fakt, że niczego nie pamiętam? I nie mam żadnych problemów z podróżą po umbrze? W jaki sposób odwiedzam odległe miejsca, skoro według panów to tylko wytwór mojego umysłu? - Scarlet mówiła coraz głośniej. - Musi istnieć jakieś inne wytłumaczenie. Poza tym muszę odnaleźć mojego mentora. On na pewno będzie wiedział, co tu jest grane. Jeżeli panowie nie mają nic przeciwko, jutro z rana udamy się wspólnie w podróż do umbry. Ostatnio ćwiczyłam przeprowadzanie przez umbrę innych osób. Co prawda nie nabyłam w tym jeszcze biegłości, ale chyba warto spróbować. Tam z pewnością odnajdziemy mojego mentora. A on pomoże i panom i mnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karolinka dnia Pią 21:48, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:25, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Jak już mówiłem nie jestem specjalistą i nie mam całkowitej pewności czy jest to pani umysł, czy też jakieś inne miejsce - BJ mówił bardzo spokojnie starając się opanować w ten sposób wzburzenie rozmówczyni - jednak z całą pewnością to miejsce jest stworzone przez panią. Choć sama pani tego nie widzi, nie uświadamia sobie, to wcale nie jest ono odwzorowaniem dokładnym. Gdy na to spojrzeć zwyczajnie, to wszystko jest w porządku, ale gdy rozszerzyć percepcję od razu widać, że jest jak makieta.
BJ zamyśli się na chwilę, po czym niepewnie się odezwał.
- Proszę wybaczyć porównanie, ale pewnie widziała pani ludzi uzależnionych od alkoholu, morfiny, czy jeszcze czegoś innego. Każdy twierdził, że jest zdrowy, a używkę może odłożyć w dowolnym momencie, ale nie chce. Z panią jest podobnie - coś sprawiło, że zapadła pani w Ciszę, odsuwając to od siebie, chowając się przed tym. Dlatego właśnie nie dostrzega pani prawdziwej natury tego miejsca. Jeśli przyjmie pani na chwilę moje założenie, że wszystko dookoła jest tylko pomyślane, to zauważy pani, iż nic nie będzie stało na przeszkodzie aby pomyślany został w pobliżu Boston, Londyn lub Paryż. Zupełnej różnicy nie będzie wtedy pomiędzy pomyśleniem tych miejsc, a pomyśleniem Umbry. Tak to moim zdaniem działa.
BJ głęboko odetchnął i dodał - Wiem że jest pani przerażona i może pomyśleć, że chcemy jej w czymś przeszkodzić, ale jest wręcz na odwrót. Jeśli myślała pani o uczynieniu czegoś w związku z pani problemem, ale nie mogła się zdecydować, odsuwała to od siebie, to ja zachęcam właśnie do uczynienia tego. Jeśli tym czymś była podróż do Umbry i właśnie się pani odważyła, to powiadam tak właśnie należy uczynić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:37, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Naukowcy naprawdę mocno posunęli się do przodu w odkrywaniu możliwości ludzkiego umysłu i uznają, że pamięta on o wiele więcej niż dociera do pani świadomości. Podobno stosuje swego rodzaju filtry, by zwyczajnie człowiek nie oszalał od nadmiaru informacji. Dlatego może pamiętać Pani o wiele więcej niż Pani sądzi. Jednak polecam postrzeganie tego jak sen - po prostu wszystko się może zdarzyć
- Wypad do umbry to naprawdę dobra myśl. Może rzeczywiście uda się z nim tam spotkać. Choć proszę nie spodziewać za wiele i jednocześnie przygotować na najgorsze. Podejrzewamy, że kłopoty w które się wplątał... yyy nie wynikło z nich nic dobrego. I zapewne stało się to bezpośrednim powodem wpadnięcia Pani w ciszę.
John spokojnie wstał i podszedł do okna, po czym obrócił się i skierował do Scarlet
- Mogę? - lewą ręką wskazując okno czym sugerując, że chciałby je otworzyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolinka
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:44, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Jak już mówiłem nie jestem specjalistą i nie mam całkowitej pewności czy jest to pani umysł, czy też jakieś inne miejsce - BJ mówił bardzo spokojnie starając się opanować w ten sposób wzburzenie rozmówczyni - jednak z całą pewnością to miejsce jest stworzone przez panią. Choć sama pani tego nie widzi, nie uświadamia sobie, to wcale nie jest ono odwzorowaniem dokładnym. Gdy na to spojrzeć zwyczajnie, to wszystko jest w porządku, ale gdy rozszerzyć percepcję od razu widać, że jest jak makieta.
W trakcie, gdy BJ mówił wasza rozmówczyni wyraźnie zaczęła się uspokajać. On tymczasem kontynuował:
- Proszę wybaczyć porównanie, ale pewnie widziała pani ludzi uzależnionych od alkoholu, morfiny, czy jeszcze czegoś innego. Każdy twierdził, że jest zdrowy, a używkę może odłożyć w dowolnym momencie, ale nie chce. Z panią jest podobnie - coś sprawiło, że zapadła pani w Ciszę, odsuwając to od siebie, chowając się przed tym. Dlatego właśnie nie dostrzega pani prawdziwej natury tego miejsca. Jeśli przyjmie pani na chwilę moje założenie, że wszystko dookoła jest tylko pomyślane, to zauważy pani, iż nic nie będzie stało na przeszkodzie aby pomyślany został w pobliżu Boston, Londyn lub Paryż. Zupełnej różnicy nie będzie wtedy pomiędzy pomyśleniem tych miejsc, a pomyśleniem Umbry. Tak to moim zdaniem działa.
- Naukowcy naprawdę mocno posunęli się do przodu w odkrywaniu możliwości ludzkiego umysłu i uznają, że pamięta on o wiele więcej niż dociera do pani świadomości. Podobno stosuje swego rodzaju filtry, by zwyczajnie człowiek nie oszalał od nadmiaru informacji. Dlatego może pamiętać Pani o wiele więcej niż Pani sądzi. Jednak polecam postrzeganie tego jak sen - po prostu wszystko się może zdarzyć -John włączył się do rozmowy. Zaś Scarlet już ze spokojem przyjmowała do wiadomości kolejne fakty. Na moment zapadła cisza, po czym znowu kontynuował BJ:
- Wiem że jest pani przerażona i może pomyśleć, że chcemy jej w czymś przeszkodzić, ale jest wręcz na odwrót. Jeśli myślała pani o uczynieniu czegoś w związku z pani problemem, ale nie mogła się zdecydować, odsuwała to od siebie, to ja zachęcam właśnie do uczynienia tego. Jeśli tym czymś była podróż do Umbry i właśnie się pani odważyła, to powiadam tak właśnie należy uczynić.
- Wypad do umbry to naprawdę dobra myśl. Może rzeczywiście uda się z nim tam spotkać. Choć proszę nie spodziewać za wiele i jednocześnie przygotować na najgorsze. Podejrzewamy, że kłopoty w które się wplątał... yyy nie wynikło z nich nic dobrego. I zapewne stało się to bezpośrednim powodem wpadnięcia Pani w ciszę - John poparł swego towarzysza. Po czym spokojnie wstał i podszedł do okna. Następnie odwrócił się i skierował do Scarlet:
- Mogę? - lewą ręką wskazując okno czym sugerując, że chciałby je otworzyć.
-Oczywiście - głos Scarlet był spokojny i dość cichy.
John otworzył okno.
[Yurga] Na zewnątrz panowały już ciemności. W budynku naprzeciwko wszystkie okna były zamknięte. W miasteczku panowała cisza. Chłodne powietrze przynosiło orzeźwienie. Gdy spojrzałeś nieco wyżej dostrzegłeś na niebie gwiazdy i księżyc. Za parę dni pełnia.
[Yurga i Rapo]
-No cóż, to wszystko, co mi Panowie powiedzieli brzmi naprawdę sensownie, ale...-Scarlet na chwilę zawahała się. - Naprawdę trudno jest w to uwierzyć. Mimo to postaram się tak o tym wszystkim myśleć -westchnęła ciężko i znowu zamyśliła się na chwilę.
-Naprawdę nie wiem, co się zdarzy. I nie pamiętam żadnej przyszłości. Nie wiem, co za straszne rzeczy mogłyby się wydarzyć. Mam tylko nadzieję, że nie sprowadzę na Panów kłopotów - na chwilę przerwała i przyjrzała się wam uważnie. - Są Panowie pewni, że chcą mi towarzyszyć w podróży po umbrze? Jeżeli to faktycznie tylko mój umysł trudno jest mi przewidzieć, co nas tam czeka. Może i świat, w którym przebywamy jest faktycznie fikcją, ale magyja chyba zawsze pozostaje prawdziwa, nawet w moim umyśle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rapo
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:45, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Panno MacIntyre, nie ma znaczenia moim zdaniem czy udaje się pani do Umbry, czy do pobliskiego miasteczka - niebezpieczeństwo będzie takie same w tej perspektywie. Poza tym będzie potrzebowała pani wsparcia - nawet jeśli nie siłowego, czy naszej Sztuki, to na pewno kogoś kto doda otuchy - BJ uśmiechnął się życzliwie.
Gdy wszystko już zostało powiedziane BJ podsumował - Umysł nie umysł, z pewnością czuje się pani zmęczona. Proponuję abyśmy wszyscy udali się na spoczynek i nabrali sił przed jutrzejszą wyprawą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yurga
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec/Legnica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:36, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Umysł 1 bez rekwizytu, wydaje pkt SW
cel: wyszukuję obecności jakiś ludzkich umysłów do o koła domu mających myśl chować się, kryć się, nasłuchuj, wejdź itp. które sugerują, że ktoś nas podsłuchiwał, obserwował lub chce wejść do tego domu. Automatycznie określam też ich lokalizację
- Tak to dobry pomysł. Trzeba nabrać sił przed jutrzejszą podróżą. Nasz pokój na górze? - upewnił się podczas zamykania okna. Gdy okazało się, że nie natrafił na nic podejrzanego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|